W tym roku Dzień Dziecka obchodziliśmy na Dzikim Zachodzie. Od samego rana szkoła zapełniła się kolorowymi kowbojami i kowbojkami. Zewsząd słychać było muzykę country, co powodowało, że nogi same rwały się do tańca. W układzie tanecznym zmierzyły się kowbojki z kl. VIII a i VIII b.
W tym dniu wyjątkową popularnością cieszyło się „Ranczo u Makara”, gdzie uczniowie pod okiem farmerów: p. Żanety Torbińskiej i p. Jarosława Makarewicza mogli zmierzyć się z konkurencją udoju krowy. Jak mówią zacne źródła zwycięzcy konkursu udoili po 300 ml mleka.
W pogoni za pieniędzmi ruszyli poszukiwacze skarbów. „Gorączka złota” spowodowała lekki zator na dziedzińu szkolnym, po czym część kowbojów ruszyła na dzikie mustangi, inni zaś zmierzyli się w konkurencjach: połowu ryb, rzutu podkową, skoku w workach, rzutu do celu oraz wzięli udział w przeciąganiu liny.
Chwilom relaksu oddawano się w westernowym kinie oglądając kolejne odcinki „Bolka i Lolka na Dzikim Zachodzie”, skacząc na wielkim dmuchańcu "Rekinie" oraz w fotobudce, gdzie można było zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie, odegrać scenę napadu na bank, a nawet trafić za kratki. Naoczny świadek tego wydarzenia upiera się, że widział w tym dniu niejednego szeryfa.
Po wielu trudach związanych z utrzymaniem się "przy życiu" na Dzikim Zachodzie nadeszła nieoczekiwanie nagroda. W tym dniu można było skosztować kiełbaski i kaszanki z grilla, popcornu oraz waty cukrowej.
Po godzinie 13.00 wszyscy uczestnicy wydarzenia czekali na pokazy kowbojów, strzelaninę, czy chociażby na napad na dyliżans pocztowy. Niestety, władze i służby szkolne nie sprostały temu zadaniu. Nadal czekamy….